Naturalne mydła Alepia

by - 11:22:00



W moim dziale uroda najbardziej lubię pisać o produktach naturalnych. Mam pewność co do składu, nie muszę przeszukiwać całego internetu w poszukiwaniu informacji o szkodliwej lub mniej szkodliwej zawartości kosmetyku. Dzisiaj mam dla Was taki post, który pisało się z przyjemnością.


Często firmy reklamują swoją produkty jako naturalne, a gdy zajrzymy w skład przeżywamy rozczarowanie. Na blogu był ostatnio taki post, w którym trochę zawiodłam się na składzie i to właśnie dlatego, że firma reklamowała się jako producent kosmetyków naturalnych.

Dzisiaj pod lupę wzięłam kilka mydeł Alepia. Wydały mi się na tyle egzotyczne i niespotykane, że uznałam, że warto zaryzykować. Produkty do kąpieli bardzo lubię testować, bo praktycznie po pierwszym użyciu możemy już sobie wyrobić jakieś zdanie na ich temat. Poza tym,  mojego syna kąpię tylko i wyłącznie w takich naturalnych mydłach, ponieważ są najlepsze na jego egzemę. W tym poście przyjrzymy się bliżej: Mydło Alep w płynie 40% Laurie, Mydło Alep z czerwoną glinką, Mydło Alep 25% oleju laurowego. Swoje mydła znalazłam w Greener Pharma.


Mydło Alep w płynie 40% Laurie




W składzie znajdziemy:

Oliwian potasu - substancja roślinna pochodzenia naturalnego,  gruntownie oczyszcza i odtłuszcza, jest substancją pianotwórczą

Laurynian potasu - sól potasowa oleju laurowego, bezpieczna dla kobiet w ciąży

Gliceryna - substancja nawilżająca

Pottasium Hydroxide  - regulator PH (śladowe ilości)

Oprócz tego w składzie znajdziemy także wodę - na pierwszym miejscu. Natomiast nie ma w nim: parbenów, SLS, EDTA, ftalanów, formaldehydu. Nie mamy tutaj żadnych barwników i substancji zpachowych. Jak widzicie skład jest imponująco krótki, dla porównania jedno z popularnych, reklamowanych w tv mydeł w płynie ma aż 27 składników.



Mydło otrzymujemy w typowym dla takiego kosmetyku opakowaniu. Pompka oczywiście zaopatrzona jest w blokadę przez rozlaniem, np. w transporcie. Pod względem technicznym działa bez zarzutu- nie zacina, nie rozchlapuje mydła. Sama szata graficzna etykiety kojarzy mi się bardzo orientalnie. Cała jest opisana w języku francuskim, ale znajdziemy z tyłu nalepkę w języku polskim z podstawowymi informacjami.

Jak widzicie ma dosyć nietypowy kolor, ja w sumie pierwszy raz spotykam się z taką barwą mydła. Jest ona identyczna z kolorem popularniej przyprawy "liścia laurowego" - taki sam ma też zapach. Nie jest zbytnio zachęcający, ponieważ jest bardzo intensywny. Na szczęście jednak nie pozostaje na skórze. Konsystencja jest gęsta, żelowa. Mydło nie spływa z ręki. Pieni się bardzo delikatnie, więc do mycia ciała warto rozprowadzić je na gąbce lub myjące. Rozwarstwia, ale jest to tylko i wyłącznie tego, że jest to produkt naturalny.

Mydło świetnie sprawdza się w pielęgnacji skóry wrażliwej. Mój syn już przywykł do tego, że nie może używać bajkowych kosmetyków skierowanych do dzieci. Dlatego z dużą dozą cierpliwości przyjmuje wszelkie kolejne mydła, żele i inne kosmetyki, które mu dostarczam. On sam jest najlepszym opiniotwórcą, bo już po pierwszej kąpieli wie, czy kosmetyk jest ok. Jego skóra  bowiem natychmiast zareagowała by dyskomfortem. Podczas kąpieli w tym mydle, nie wystąpiła żadna alergia, świąd czy zaczerwienienia. Mogę uznać, że wręcz przeciwnie, ponieważ mydło nie wysusza skóry i wszelkie zmiany zniknęły. Teraz, gdy mamy trochę więcej minusowych temperatur muszę szczególnie natłuszczać skórę Oskara, dlatego to mydło jak najbardziej nam się sprawdza. Odczucie jest takie jakbyśmy myli skórę gęstym olejkiem. Jednak nie obawiajcie się żadnego uczucia tłustej skóry bo takie nie występuje.


W składzie znajdziemy: 

Sodium Olivate - substancja roślinna, ma właściwości myjące i pianotwórcze

Illite - mineralna glinka czerwona, oczyszcza, odświeża, reguluje wydzielanie sebum

Sodium Laurate - delikatna substancja myjąca z oleju laurowego

Sodium Hydroxine - regulator PH (śladowe ilości)

W składzie na drugim miejscu jest także woda. Podobnie jak przy mydle w płynie ciężko mi się tutaj do czegokolwiek przyczepić, ponieważ to tylko 4 składniki.

Mydło otrzymujemy w kształtnej i regularnej kostce zapakowanej uprzednio w kartonik. Jednak nie kupujemy kota w worku, ponieważ w opakowaniu jest okienko przez które możemy obejrzeć i powąchać nasze mydło. Mydło jest brązowego koloru i ma tłoczone napisy, dlatego jak poprzednik kojarzy mi się orientalnie.  Jeżeli jesteśmy przy zapachu to po raz kolejny mamy aromat liścia laurowego, jednak już mniej intensywny.



To mydło ma najwięcej zastosowań z pośród całej trójki ponieważ może służyć zarówno do pielęgnacji skóry jak i włosów. Jeżeli chodzi o skórę, to ma ich kilka: oczyszczanie, możemy go użyć jako maseczki pozostawiając powstałą pianę na 1 minutę na skórze, jako peeling - masując skórę powstałą pianą, oraz zamiast żelu do golenia. Jeżeli chodzi o włosy to jest to 100 % naturalny twardy szampon o właściwościach przeciwłupieżowych i regulujących nadmiar sebum.

Tutaj przytoczę opinię męża, który: "żelu do golenia już nie chcę widzieć". Mydło pięknie natłuszcza skórę i robi bardzo stabilną pianę, zapewniając dobry poślizg dla maszynki. Chociaż najpierw marudził na zapach, to po pierwszym goleniu całkowicie się przekonał. Zawsze cierpiał z powodu jakiś podrażnień, a podczas stosowania mydła nic takiego nie ma miejsca. Wypróbował je również jako szampon i też jest zadowolony bo mówi, że w końcu nie swędzi go głowa - a bardzo borykał się z tym problemem.




W składzie znajdziemy:

Sodium Olivate - substancja roślinna, ma właściwości myjące i pianotwórcze

Sodium Laurate - delikatna substancja myjąca z oleju laurowego

Sodium Hydroxine - regulator PH (śladowe ilości)

W składzie oczywiście dodatkowo woda. Nie ma się tutaj co rozpisywać bo skład mówi sam za siebie. Oczywiście wolne od : SLS, parabenów, formaldehydu, ftalanów, Peg-ów, EDTA.

Mydło otrzymujemy w postaci nieregularnej kostki - do takiego kształtu naturalnych mydeł jestem najbardziej przyzwyczajona. Kostka uprzednio zapakowana w tekturowy kartonik, który od razu wyglądem przywodzi na myśl kosmetyk naturalny. Zapach liścia laurowego oczywiście, bardzo intensywny - najbardziej z całej trójki. 



To mydło zostawiłam dla siebie i Oskara. Po zetknięciu z wodą, ma formę olejku. Piana jest delikatna, ale dosyć gęsta. Nie powoduje ściągnięcia i przesuszenia skóry, także po umyciu twarzy nie musimy natychmiast korzystać z kremu. Podobnie jak mydło w płynie ładnie goi wszelkie zmiany skórne i likwiduje zaczerwienienia. Egzema w takich minusowych temperaturach jakie mamy obecnie atakuje ze zdwojoną siłą, także jeżeli ktoś również ma podobne problemy jak azs, łuszczyca, czy egzema to polecam zaopatrzyć się w tą kostkę. Warto wspomnieć, że ma również właściwości antyseptyczne co zapobiega rozwojowi powstałych już infekcji na skórze, m.in. trądziku.




Podsumowując mydła od Alepia na pewno zadowolą wszystkich, którzy lubują się w naturalnych kosmetykach i zwracają uwagę na skład. Ja bez obaw używam tych mydeł bo wiem, że mam do czynienia z produktami bezpiecznymi. Zapach jest dosyć specyficzny, no ale coś za coś. Zazwyczaj te pięknie pachnące mydła mają niestety skład, o którym długo by dyskutować.

Stosujecie naturalne mydła? Znacie markę Alepia?





You May Also Like

47 komentarze

  1. Mam i kocham mydło z Aleppo. Używam bardzo często do mycia twarzy i mega mi służy. Do ciała nie lubię ale do buzi tak. Mega produkty!

    OdpowiedzUsuń
  2. naturalne mydelka sa bezcenne. Juz na tych wypenionych chemią się nie raz zawiodlam, kiedy to rano obudzilam sie cala czerwona na twarzy :( Podoba mi sie z pompka, poniewaz jest wygodne w uzyciu. Ale jezeli mam miec gladka cere skusilabym sie tez na takie w kostce. Mydło Alep z olejem laurowym do mnie przemawia. Zwykle mydelka wysuszaja mi skore, dlatego dobrze, ze ma w sobie olejek, ktory jak piszesz w polaczeniu z woda ma forme delikatnego olejku.

    OdpowiedzUsuń
  3. takie mydełko w płynie bym z chęcią przetestowała ! wygląda ciekawie. Uwielbiam wszystko co naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, ze ni do końca spełniły twoje wymagania. Według mnie i tak takie mydełko jest lepsze niż t kolorowe ze sklepów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie doczytałaś do końca, spełniły moje oczekiwania w 100%

      Usuń
  5. Mam kilka naturalnych mydeł o nietypowych zapachach - np. pomidor z miętą :) Lubię takie "inne" kosmetyki, a zapach liścia laurowego mnie kusi - serio :) To w płynie z chęcią bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie naturalne mydełka i bardzo często goszczą one w mojej łazience.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiele razy słyszałam pozytywne opinie o mydłach z Aleppo, podobno jest to nazwa zastrzeżona dla lokalnych produktów tego regionu. Sama jeszcze nie używałam, ale nie jestem nim przeciwna. Składy mówią same za siebie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie miałam mydełka Alepo a dobrze się sprawdzało w pielęgnacji skóry tłustej😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze mówiąc, to nigdy nie używałam naturalnych mydeł :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam okazji poznać tej marki, a tym bardziej mydeł jednak ich naturalny skład mnie do tego nakłania

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tej marki jeszcze, jednak takie mydełka chętnie bym przygarnęła - szczególnie te w płynie, bo takie ostatnio preferuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. oj miałam kiedyś mydło aleppo z wysokim stężeniem oleju laurowego 40%. zbyt wysuszające się okazało. chętnie sięgnęłabym po to lżejsze 25%

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolor tego mydełka w płynie robi wrażenie - nie spotkałam się jeszcze z takim. Zapach nie zachęca, ale skoro nie utrzymuje się na skórze, to jest to bardzo dobra wiadomość. Cieszy również fakt, że tak dobrze to mydełko spisało się u Oskara :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam firmy, ale takie naturalne mydelka najbardziej mi pasuja :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Alepia hmm pierwsze slysze nie mniej jednak jestem ciekawa ich produktow

    OdpowiedzUsuń
  16. aż mnie zaciekawiło, bo do tej pory nie znałam mydeł tej firmy. Wersja w płynie najbardziej do mnie przemawia

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja bardzo lubię testować mydła naturalne, ponieważ najlepiej działają na mój trądzik :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pierwszy raz widze te produkty ale zaciekawily mnie a szczegolnie to pierwsze. Zapach liscia laurowego hmmm moze byc ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja już mam kilka mydełek tego typu, ale nadal leżą niewypróbowane :D
    Zapraszam do mnie, hooneyyy

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajne są takie mydła ze względu na naturalny skład chociaż mnie zawsze w nich denerwują zapachy a wzasadzie ich brak :p

    OdpowiedzUsuń
  21. chętnie bym je wypróbowała, wyglada super

    OdpowiedzUsuń
  22. o marce nie słyszałam, ale zostałam do niej zachęcona, nietypowy wygląd kosmetyków przyciąga jeszcze bardziej, chętnie coś zakupię:)
    poesypoem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam tej marki, ale fakt, że ma tylko 4 składniki bardzo zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mydło z olejem laurowym od dawna planuję wypróbować. Sporo dobrego naczytałam się o efektach stosowania takiego naturalnego mydła :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie znam tej marki, ale wszystkie mydła wyglądają zachęcająco. Bardzo lubię kosmetyki naturalne i chętnie po nie sięgam, a po mydła używamy kilka razy dziennie, dlatego powinniśmy wybierać te z najlepszym składem.

    OdpowiedzUsuń
  26. ja już od jakiegoś czasu odeszłam od takich mydeł, znaczy od kostek w mydłach.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeszcze nie stosowałam, ale wszystko wygląda bardzo zachęcająco!

    OdpowiedzUsuń
  28. O jakie fajne kompozycje składników, bardzo ciekawi mnie to z czerwoną glinką;>

    OdpowiedzUsuń
  29. Nigdy nie miałam do czynienia z naturalnymi mydłami, ale skoro mają takie fajne składy, to chyba muszę zacząć się im bliżej przyglądać

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  30. Niewiem dlaczego ale jakoś mnie te wszystkie brązowe mydła odpychają - kojarzą mi się z tradycyjnym szarym mydłem :P

    OdpowiedzUsuń
  31. Całe szczęście, że nie muszę aż tak obawiać składów. Dobrze wiedzieć na przyszłość, że te produkty się sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Szkoda, że te produkty nie przypadły Ci do gustu, a zapowiadały się na prawdę fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Słyszałam gdzieś o tej firmie ale nie miałam okazji wypróbować tych mydeł, chociaż wyglądają ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  34. Zaciekawiłaś mnie tym liściem laurowym do tego stopnia, że muszę zaopatrzyć się to mydło :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jestem ciekawa jak u mnie sprawdziloby sie to z czerwona glinką ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam naturalne kosmetyki , z pewnością zapoznam się z marką !

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo ciekawe produkty, chętnie wypróbuje takie mydła. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Interesujące te mydła. Nie wyglądają zbyt zachęcająco ale wiadomo, że wygląd to nie wszystko. Chętnie bym je wyprobowała

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam takie naturalne mydełka. Z chęcią przetestuje także te od Alepii.

    OdpowiedzUsuń
  40. Chyba ja także muszę się przesiąść na naturalne kosmetyki i zacząć się nimi bardziej interesować.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ostatnio coraz częściej sięgam po tego typu kosmetyki! :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie widziałam ich nigdy :) chyba tez muszę sie przenieść na naturalne kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  43. Na mydełko z czerwoną glinką chyba się skuszę. Ostatnimi czasy całkowicie się przerzuciłam na mydła naturalne i jestem nimi zachwycona. To podoba mi się ze względu na wielość zastosowań, do ciała ale także i do włosów. Zobaczymy czy u mnie się sprawdzi!

    OdpowiedzUsuń