Przegląd cieni do powiek My Secret
Dzisiaj pora na mały przegląd oferty marki My Secret. Skupię się jedynie na cieniach do powiek. Pomysł na post przyszedł dzisiaj podczas porannej kawy, dlatego w tle na zdjęciach wielki kubek mojej ulubionej porannej kawy i mój cieplutki szlafrok w cętki :)
Cienie zasługują na uwagę chociażby za swoją nietypową formę. Bardzo lubię nowinki kosmetyczne, więc oczywiście musiałam zaopatrzyć się w kilka kolorów.
Najpierw przyjrzymy się cieniom My Secret holographic make-up pencil. Są to cienie holograficzne w kredce. Producent określił je jako cienie, ale dla mnie to produkt bardziej uniwersalny. Możemy ich bowiem użyć nie tylko jako typowych cieni, ale również eyelinera lub nawet rozświetlacza. Kredki są dosyć twarde i według mnie ciężko pokryć nimi całą powiekę. Nie ma również mowy o blendowaniu. Dlatego najtrafniej byłoby je określić jako eyelinery. Oczywiście narysujemy nimi nieco grubszą kreskę, ale oglądałam ostatnio tutoriale makijażowe, gdzie takie grube ołówki były wykorzystywane właśnie jako eyelinery. Ich ogromnym plusem jest trwałość. Kredki są po prostu nie do zdarcia. Spokojnie wytrzymają kilka godzin makijażu. Nawet podczas demakijażu trzeba się trochę nagimnastykować żeby dokładnie zmyć kolor. Cienie są rozświetlone delikatnymi drobinkami, kolory są głębokie i intensywne. Ja skusiłam się na 5 odcieni, kolejno od lewej strony: Cobalt nr 106, Fiolet nr 102, Turkus nr 101, Lime nr 103, Cooper nr 104. Forma wykręcanej kredki w użyciu bardzo wygodna i poręczna. Świetnie sprawdzą się do wyjazdowej kosmetyczki.
Kolejne cieni marki My Secret jakie się u mnie znalazły to Extreme Gleam Long-Wear eyeshadow. Są to innowacyjne wodno - gliterowe cienie. Tutaj skusiłam się jedynie na 2 kolory, patrząc od lewej: Sun Kiss nr 02, Delight nr 05. Pierwszy z kolorów to typowe złoto w płynie, a drugi kolor to dla mnie róż na bazie złota. Obydwa kolory wzięłam z myślą o bożonarodzeniowym makijażu. Te cienie bardzo mnie zaskoczyły , ponieważ powieka po pomalowaniu wygląda jak gładka tafla. Bardzo ładnie możemy pokryć nim całą powiekę, a efekt można stopniować. Jeżeli chcemy jedynie delikatnego rozświetlenia wystarczy 1 warstwa. Jeśli chcemy głębokiego efektu glam wystarczy po wyschnięciu pierwszej warstwy nałożyć kolejną. Długo czekać nie trzeba, ponieważ cień wysycha zaledwie w kilka sekund. Podobnie jak ich poprzednicy te cienie również są nie do zdarcia i możemy liczyć na 100 % trwały make-up. Jednak tutaj sprawa ma się lepiej podczas demakijażu, bo wystarczy lekko przetrzeć wacikiem nasączonym micelami i pozbywamy się makijażu. Można je jak najbardziej nazwać uniwersalnymi, bo posłużą zarówno jako akcent w makijażu dziennym, jak i typowo na wieczór.
Obydwie propozycje cieni od My Secret bardzo pozytywnie zaskakują trwałością. Jeżeli zdecyduje się na ich zakup możecie być pewne, że wasz makijaż będzie wyglądał nienagannie przez wiele godzin. Do ich zakupu zachęcają również przystępne ceny. Moim faworytem są w tym przypadku cienie wodno - gliterowe. Podoba mi się to, że są bardzo plastyczne w użyciu i nawet niewprawną ręką można wymalować nimi fajny makijaż. Oczywiście wszystkie cienie dostępne są w sieciach Drogerie Natura.
22 komentarze
Bardzo dawno nie miałam nic z ich firmy...w sumie już chyba od kilkunastu lat i możliwe, że na coś się skuszę jak się natknę na tą firmę.
OdpowiedzUsuńMarkę znam, mam kilka kosmetyków od niech jednak cieni nie posiadam ;)
OdpowiedzUsuńŁadne się prezentują, zachęcasz do zakupu :)
Super blog! :*
Pozdrawiam :)
Moncia Lifestyle
moim ulubieńcem jeśli chodzi o cienie w kredkach jest róż, oba kremowe bardzo lubię
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie prezentują się te cienie :)
OdpowiedzUsuńMam te kredki, ale nie do końca jestem do nich przekonana.
OdpowiedzUsuńKolory mają świetne jednak wiem, że nie używałabym ich jednak. Z tych nowości na nic się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJa żałuję że natury nie ma blisko miejsca mojego zamieszkania...
OdpowiedzUsuńTe kredki bardzo mi się podobają, jednak nie są tak mocno napigmentowane jakbym chciała i na moim oku dają znikomy efekt.
OdpowiedzUsuńKredki to bardzo ciekawy pomysł no i duża wygoda. Tylko mogłoby zostawiać nieco mocniejszy efekt. :)
OdpowiedzUsuńZapewne sa bardzo wygodne w uzyciu. Cudne odcienie
OdpowiedzUsuńKawa widze motywuje do pisania 😁 wlasnie i ja popijam, tylko weny brak 😜 cienie sa super. Podobaja mi sie cidnie w kredce, holograficzne. Kolory i pigmentacja lekka, nie powala, ale mi sie podoba. I naprawde bardzo ciezko jest je domyc. Tutaj sie z Toba jak najbardziej zgadzam.
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam cieni tej firmy, te w płynie zapowiadają się świetnie! :)
OdpowiedzUsuńte płynne cienie są świetne, mam 4 kolory i jestem zakochana :)
OdpowiedzUsuńCienie mam znam I lubię. A szlafrok oblędny!
OdpowiedzUsuńSzlafrok od razu zwrócił moją uwagę :D Cienie posiadam i są idealne w codziennym makijażu.
OdpowiedzUsuńMam tylko z tej serii turkusowy odcień, ale jest piękny! :D
OdpowiedzUsuńTe cienie w kredce mnie kuszą. Muszę się tylko zdecydować na jeden odcień.
OdpowiedzUsuńBardzo jetem ciekawa, jak się sprawdzają te cienie, bo efekt jest spektakularny.
OdpowiedzUsuńTe cienie w kredkach chętnie używałabym właśnie jako eyelinera. Uwielbiam podkreślać w ten sposób oko i mam pokaźną kolekcję kolorów w mojej kosmetyczce.
OdpowiedzUsuńSuper są te cienie w kredce, jestem z nich zadowolona!
OdpowiedzUsuńPięknie się błyszczą, ale totalnie nie jestem przekonana do cieni w takiej postaci. Zawsze szybko mi schodziły.. :)
OdpowiedzUsuńTen złoty jest całkiem ładny, ale reszta chyba nie dla mnie;>
OdpowiedzUsuń